sobota, 29 września 2012

wtorek, 28 sierpnia 2012

Tauron 2012.

Tak oto woziliśmy się  po Tauronie. Bardzom z tego festiwalu rada, dużo dobrej muzy się nasłuchała, rozczarowała tylko raz (wyczekiwanym Ghostpoetem) a za to muzycznie zaskoczyła kilkakrotnie.





A  tu bardzo proszę: jedno z najmilszych zaskoczeń festiwalu: Eskmo. Jeśli podoba Wam się muzyka, którą zamieszczam, to więcej znajdziecie na RozStrojone Nastroje.


niedziela, 24 czerwca 2012

Sesja

Sesja, jak sesja - magisterkę trza pisać. Męczę się nad nią, pocę niemiłosiernie, płodzę w bólach. Robię krótką przerwę, by post ten zamieścić.

Tego looku nie mogę nazwać swoim. Przypozowałam dobrej znajomej, która musiała pstryknąć kilka fotek na zaliczenie. Stylizacja i ciuchy są jej. A że i fotki ładne i o rzeczonej wyżej wspomnianej znajomej warto parę słów nadmienić, to posta zamieszczam. 

Wanda potrafi czarować, a najlepiej wychodzi jej czarowanie, gdy ma w dłoniach igłę z nitką i materiały przeróżne. Powstają wtedy cuda. W tym poście zaczarowana przez nią jest szara torba, jaka fajna każdy widzi. Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej jej wytworów, zajrzyjcie na jej bloga. Polecam i pozdrawiam.















I jeszcze muzycznie: według mnie jeden z najlepszych koncertów tegorocznego Selectora. Jeśli podoba Wam się muzyka, którą zamieszczam, to więcej znajdziecie na RozStrojone Nastroje.






niedziela, 3 czerwca 2012

Selector.

Na Selectorze byłam, milion koncertów zaliczyłam, na Buraka Som Sistema, która rozwaliła system, stałam w pierwszym rzędzie przy samych barierkach, co przypłaciłam potłuczonymi kolanami, nieziemsko się wyszalałam, tysiąc pięćset sto dobrych wspomnień wyniosłam. 

Co do outfitu selectorowego drugodniowego, to raczej praktyczny, niż estetyczny - w pierwszy dzień wymarzłam niemiłosiernie, dlatego w drugim (z niego pochodzą zdjęcia) nałożyłam na siebie tony warstw, coby już tak nie przemarznąć. Zdjęcia robione na szybko, proszę o wybaczenie małej ilości artyzmu i braku wyrafinowanych ujęć. Spieszyliśmy się na Nicki & The Dove (przyjemny dali koncert).

Ogólnie, jak pisałam, Buraka była bezkonkurencyjna. Największy zawód: Miike Snow, z którego wyszłam po trzech numerach.

Razem ze mną na słit fociach najlepsza i niezastąpiona Polepiona.













W takich bojowych nastrojach szłyśmy na Burakę:





A tak wyglądałyśmy po ich koncercie:




Mam na sobie:
Żakiet: New Look
Spodnie: Object
Koszula: H&M
Buty: H&M

I jeszcze muzycznie: według mnie jeden z najlepszych koncertów tegorocznego Selectora. Jeśli podoba Wam się muzyka, którą zamieszczam, to więcej znajdziecie na RozStrojone Nastroje.



sobota, 12 maja 2012

Już się tłumaczę.

Moja dłuższa blogowa nieobecność nie była tym razem spowodowana moim lenistwem. Wierzcie mi na słowo. Przymusowo spędziłam niemal miesiąc na pomorzu. W drodze do domu zahaczyłam o Szczecin (w którym aktualnie jeszcze przebywam), gdzie mieszka moja przyjaciółka Polepiona.


Ta grafika to jej wizja mojej skromnej osoby; mnie ucieszyła niezmiernie. Jak Wam się podoba i chcielibyście zobaczyć więcej prac Patrycji, to zapraszam na jej wystawę.




Muzycznie dziś coś ciekawego. Jeśli podoba Wam się muzyka, którą zamieszczam, to więcej znajdziecie na RozStrojone Nastroje.




czwartek, 12 kwietnia 2012

Miejska dżungla.

Dzisiaj dużo spraw. 

Po pierwsze taka mało szafiarska, ale dla mnie (i wielu innych krewnych i znajomych królika) bardzo ważna. Chcą nam zamknąć Krakowskie Centrum Kinowe Ars. Dla mnie osobiście jedno z najważniejszych miejsc w Krakowie i to nie tylko z powodu świetnego repertuaru. Dlatego proszę Was w imieniu  ARSu o oddanie swojego podpisu. Petycja ta ma pomóc w rozmowie z Prezydentem Krakowa. Z góry dziękuję! PETYCJA

A teraz już ubraniowo. Mam niezwykłą przyjemność przedstawić Wam efekty współpracy z dwoma moimi niezwykle utalentowanymi znajomymi. Tak wyszło, przez przypadek zupełny, że tego samego dnia zrobili mi zdjęcia, które przyznam szczerze bardzo mnie radują. 

Co do samego outfitu: tak właśnie czuję się najlepiej - jeden silny akcent (spodnie), który zastępuje tony dodatków, za którymi nie przepadam.

Na pierwszy ogień: Kuba Kusiej. Jeśli chcecie zobaczyć więcej jego zdjęć, polecam zajrzeć TUTAJ i na jego stronę internetową.

























A poniższe zdjęcia zrobił Michał Stanisław Lichtański, więcej jego prac TUTAJ
















A co mam na sobie:
Sweterek: H&M
Koszulka: H&M
Spodnie: H&M
Buty: H&M
Torebka: Parfois
Pierścionek: prezent od Babci
Okulary: H&M

I jeszcze muzycznie: Jeśli podoba Wam się muzyka, którą zamieszczam, to więcej znajdziecie na RozStrojone Nastroje





wtorek, 27 marca 2012

Teatr KraKoTeka - Trzej Bracia.

Jak już pisałam wcześniej czasami będę Was zamęczała nieco innymi wpisami, niż te związane z outfitami. Tak, znów będzie o teatrze. O Krakowskim Kolektywie Twórczym pisałam już tutaj. Jeśli kogoś zainteresuje temat naszego teatrzyku, to zapraszam na stronę internetową naszej Sceny 21, bądź facebookowy fanpage. No, dość już tej reklamy.

Ostatnio mieliśmy przyjemność czytać (performatywnie) najnowszą sztukę Edwarda Pasewicza pod tytułem "Trzej Bracia". 

Arturko, Pawełko i Rafałko tkwią w swym zapyziałym domu sparaliżowani strachem przed wiadomością o śmierci Matki - wprawdzie ojców mają trzech, ale Matkę tylko jedną. Tkwią i piją, bo tylko to im pozostało. Piją i czekają. Czekają, a czekać nie chcą. Nie chcą czekać, więc piją. Snują się po domu bez luster, bez Lacana, bez serc, bez ducha. Aż w końcu pojawia się Ona... Kalina... Czy będzie ich Godotem?

"Trzej bracia" są kolejnym projektem KraKoTeki, który już nie długo będzie miał swoją sceniczną premierę na deskach Sceny 21.


Reżyseria: Edmil Błoszewicz (Edward Pasewicz / Kamil Błoch);  Grafika i wizuale: Paweł Sobierajski;  Oprawia muzycznie: Łukasz Laxy;  Czytają: Teresa Pawłowicz (gościnnie)/Kaja Sosnowska / Tomasz Adamski / Kamil Błoch / Paweł Frydrych / Adam Możdżonek 

A żeby nie było nudno, to tutaj wrzucam kilka zdjęć: 




























Na sobie mam:

Szpilki: Venezia

Sulienka: Dagnez


Oczywiście bez muzyki się nie obędzie. Jakby komuś się podobały linki, które zamieszczam, to tutaj można znaleźć więcej tego stuffu RozStrojoneNastroje:



środa, 21 marca 2012

Manifest Your Style. Backstage i efekt finalny.

Właśnie dostałam - parę fotek z backstage i... No właśnie - taka wiszę już we Warszawie i straszę małe dzieci z plakatów :P







Co do muzycznych historii, to dzisiaj Jamie Woon. A to dlatego, że w niedzielę jadę na koncert tego uroczego Pana i już się zaczynam pomalutku nastrajać:


poniedziałek, 5 marca 2012

Manifestowałam Style

Tydzień temu Manifestowałam Style. We Warszawie. Ponoć są zadowoleni z efektów. Ja też, bo nie ingerowali w moją wizję - wszystko powstało w mojej głowie i pochodzi z mojej garderoby (no, może oprócz tych kolorowych przypinek). Mam nadzieję, że się Wam spodoba, bo moja gęba, jakby to powiedział Gombrowicz, będzie Was straszyła z warszawskich plakatów. Enjoy!

Teraz muzycznie, bo się bez muzyki obyć nie może. Ta właśnie stylizacja została przeze mnie wykorzystana na  sobotnim (również warszawskim) koncercie Mos Defa, który mnie zachwycił. Spóźnił się wprawdzie ponad 4 (!) godziny, oczekiwanie nas niesamowicie wymęczyło, zaczął o 1.30 w nocy, ale po 5 minutach wiedziałam, że warto było się tłuc z Krakowa, czekać na niego ten nieskończenie długi czas, a potem jeszcze wracać do Kraka kolejne 7 (!!!) godzin (lokomotywa się zapaliła i mieliśmy przymusowy postój w szczerym polu). Także ode mnie dzisiaj dla Was Mos Def! Yo!









Co mam na sobie:
Koszula: H&M
Spodnie: Terranova
Czapka: Cubus
Słuchawki: Creative Aurvana X-fi

I muzycznie:


czwartek, 1 marca 2012

The Glitch Mob.

Dzisiaj tylko taka backstageowa właściwie zajawka. Sesja przypadkowa, niezmiernie miła jednak. Modelka ze mnie  żadna, ale doświadczenie ciekawe - wniosek. Ciężka, oj ciężka to praca.
Dziś dla Was The Glitch Mob - Between Two Pionts, porusza mnie to i wzrusza niezmiernie i cieszy mą dusze. Koniecznie z teledyskiem. Ciuszki ciuszkami, ale bez dobrej muzyki się nie obędzie.
Zdjęcia: Michał Lichtański. 





Bluzka: Bershka
Spodnie: Cropp Town

A teraz muzycznie:


czwartek, 9 lutego 2012

Muzyki.

Żyć nie mogłabym bez. Towarzyszy mi wszędzie. Na dzisiaj polecam Wam Die Antwoord. Najlepsi na mrozy. Jak idzie się przez miasto,a oni grają w słuchawkach, to słowo "zimno" przestaje istnieć. Krok od razu robi się jakiś taki dziarski i krew w żyłach zaczyna szybciej krążyć. Bo Zef jest gorący! Fuk!

Zdjęcia znów dzięki niezawodnej ŻuŻu - dziękuję <3
















A co mam na sobie:
Sweter: Carefourr (kosztował mnie całe 14 zł!)
Żakiet: kupione od Divy na Urlopie
Kamizelka: Kupione od Divy na Urlopie
Koszula: Zara
Spodnie: Terranova
Buty: Gortz17

I muzycznie: