niedziela, 4 lipca 2010

Korciło mnie, korciło, żeby tego bloga założyć, ale jakoś nie przekładało się to w czyny. Szczęściem widziałam się dzisiaj z ŻuŻu , która powiedziała, że na założenie tegoż bloga mam czas do dzisiejszego wieczora, no i cóż nie miałam wyjścia. Lubię ciuchy, lubię się "przebierać", ale nie wyprawiam się na zakupy co kilka dni, nie kupuję niezliczonych ilości ubrań, dodatków, torebek. Lubię ciuchacze (jak już się wybiorę do jakiegoś, to potrafię tam przesiedzieć kilka godzin), w sieciówkach kupuję rzadko, bo zazwyczaj za drogo.

Dreadów już nie mam, ale nie miałam żadnych sensownych zdjęć w nowej fryzurze. A te bardzo lubię (robota Jaśmin Jana). 

Tutaj kilka zdjęć na dzień dobry: jest to proste, ale bardzo lubię ten zestaw. Ubieram się tak nieprzyzwoicie wręcz często :)







Tak, jak mówiłam: dodatków mało: pracowałam kiedyś w sklepie jubilerskim - i wśród złotych świecidełek i pierścionków leżały te turkusy - moja pierwsza i jedyna "jubilerska" miłość.
Spodnie - Reserved (kupione na ciuchach), bluzeczka - Vero Moda (również kupione na ciuchach)

I jeszcze co do nazwy mojego bloga:
1. Studiuję filmoznawstwo.
2. A po drugie dlatego:



So hello!

2 komentarze:

  1. Witam :) Początek zachęcający. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super szczerze mówiąc myślałam, że będziesz z tym zwlekać, a tu taka niespodzianka. z niecierpliwością czekam na więcej. no i trzymam za słowo, jeśli chodzi o wspólne robienie zdjęć;)

    OdpowiedzUsuń